Moje dziecko zaadaptowało się w żłobku

Po urodzeniu dziecka nie mogłam sobie pozwolić na to, aby zostać z nim w domu przez cały rok. Już po tym, jak córeczka skończyła trzy miesiące zaczęłam poszukiwania odpowiedniego żłobka. Zależało mi na tym, aby była to sprawdzona placówka, w której dzieci mogą liczyć na profesjonalną i dostosowaną do ich potrzeb opiekę. Całe szczęście taki żłobek znalazłam w swojej rodzinnej wsi.

Zapisałam córkę do żłobka w Czernikowie

adaptacja w żłobku czernikowoByłam z tego faktu bardzo zadowolona, ponieważ wiedziałam, że nie będę musiała daleko jeździć, żeby zawozić ją przed pracą do placówki. Obejrzałam ten żłobek i porozmawiałam z jego dyrektorką i wiedziałam, że moje dziecko będzie tam pod dobrą opieką. Teraz nie pozostało już nic innego, jak adaptacja w żłobku Czernikowo to mała wieś, dlatego dzieci w grupie mojej córeczki nie było zbyt wiele, ale adaptacja i tak bardzo nam się przydała. Polegała ona na tym, że przez dwa dni córeczka idzie do żłobka, a ja jestem obok niej. Oswaja się ona wtedy z innymi dziećmi, opiekunkami i z nowym miejscem, gdzie od teraz będzie spędzać po kilka godzin dziennie. Przez kolejne dwa dni córka zostawała w sali zabaw z innymi dziećmi, a ja czekałam za drzwiami i kiedy mnie zawołała wchodziłam i uspokajałam ją, że zawsze po nią wrócę. Piątego dnia córka została już sama z paniami w żłobku. Ja czekałam czy coś się nie będzie działo, ale córeczka bardzo dobrze się zaadaptowała do żłobkowej rutyny.

Byłam bardzo zadowolona z tego, że córka polubiła się z rówieśnikami i chętnie zostawała w żłobku. Adaptacja była bardzo udana. Jej wychowawczyni (opiekunka grupy) zapewniła mnie, że to dlatego, że sama spokojnie podchodzę do tematu i oddałam córkę do żłobka już w pierwszych miesiącach życia. Takie dzieci o wiele szybciej adaptują się w żłobku niż starsze.